Ukraina opanowała rosyjskie metody. Kercz – dopóki Rosjanie nie zbudują mostu – może być niebawem jedynym oknem Krymu na świat, a niedalekie ruiny tureckiej twierdzy Jenikale Gdzie leży Krym [mapa] Krym (Półwysep Krymski) leży na południu Ukrainy. Z lądem łączy go wyłącznie Przesmyk Perekopski między Morzem Czarnym i Azowskim. Od Rosji Krym oddziela Cieśnina Kerczeńska. Co ciekawe, niedaleko stąd do Soczi w Rosji, które było organizatorem zimowych igrzysk olimpijskich. Miesiąc miodowy na Krymie - piękne zdjęcia nowożeńców 2016. Idąc odpocząć z ukochaną osobą na Krymie, nie zapomnij zabrać ze sobą dobrego nastroju i aparatu. Przed nami niezapomniane wakacje, które zapewnią wiele pozytywnych wrażeń - odwiedź malowniczy rezerwat, znajdź najstarsze drzewo i zrób zdjęcie na pamiątkę. Vay Tiền Nhanh. Ale pieniędzy jest znacznie więcej, bo dalsze zasilenie finansowe projektu deklarują i miejscowe władze, i rząd w Moskwie. Na razie Balbek jest rosyjską bazą wojskową, położoną 50 km na zachód od Symferopola, który w tej chwili jest jedynym lotniczym portem w okolicy. W Balbeku lądowały już cywilne maszyny, ale takie operacje zakończyły się w 2010 roku. Plany inwestycyjne zostały rozłożone na dwa etapy – ujawnił dyrektor generalny lotniska w Sewastopolu, Wadim Bazykin. Początkowo ma tam powstać terminal pasażerski, na którym będzie można odprawić 300-400 tysięcy osób rocznie. Potem w ciągu 2,5 roku planowana jest rozbudowa obiektu, który już będzie miał wszystkie udogodnienia lotniska cywilnego. Rosjanie mają już ekspertyzy wydane przez Lenaeroproekt oraz Lufthansa Consulting, które oceniły, że projekty rozbudowy portu są jak najbardziej realne. W czasie istnienia Związku Radzieckiego rolę drugiego lotniska cywilnego na Krymie odgrywał Kercz położony o ok 200 km od Symferopola. Codziennie odlatywały stamtąd samoloty do Moskwy, Kijowa i Krasnodaru. Rejsy jednak zostały wstrzymane na początku lat 2000. Teraz zostały po nich jedynie dwie maszyny AN-24 należące do nieistniejących przewoźników Ukraina-Aeroalians i Global Georgia Airways. Budowa nowego lotniska cywilnego mieści się w szerszych planach doinwestowania Krymu po rosyjskiej aneksji w 2014 roku. Projektami priorytetowymi na razie są lotnisko w Symferopolu oraz most nad Cieśniną Kerczeńską łączący Półwysep Krymski i Półwysep Tamański. Ale budowa lotniska cywilnego w Balbeku nawet po przejęciu Krymu przez Rosjan napotykała na opór lokalnych władz. Zdaniem Dimitrija Owsiannikowa, gubernatora Sewastopola nie ma sensu nadanie Balbekowi statusu portu pomocniczego dla tego miasta, chociaż miały lądować tam jedynie maszyny rządowe. Bazykin jest jednak innego zdania. -Z biznesowego punktu widzenia potrzebujemy jeszcze jednego dużego lotniska. W ten sposób łatwiej nam będzie pozyskać pasażerów. A do powodów biznesowych dochodzą jeszcze argumenty polityczne. Da to gwarancję bezpiecznego transportu. Po drugie, Sewastopol stał się już miastem federalnym. Od 2014 roku liczba mieszkańców tego miasta zwiększyła się o 60 procent, do 650 tysięcy, a dalsze prognozy demograficzne są jak najbardziej optymistyczne. Dodatkowo Balbek jest położony zaledwie o kilometr od wybrzeża Morza Czarnego – mówił szef lotniska w Sewastopolu. Dlatego jego zdaniem warto stworzyć tutaj klaster komunikacyjny, bo pasażerowie będą mogli z łatwością dotrzeć do kurortów Fiedosja i Eupatoria. Symferopol i Sewastopol na razie łączy komunikacja lądowa: autobusowa – w ciągu każdej godziny odjeżdża kilka kursów, jest także linia kolejowa – podróż trwa dwie godziny, a pociągi na tej trasie kursują cztery razy w ciągu dnia. Chersonez TaurydzkiBędąc na Krymie nie mogliśmy podarować sobie obejrzenia Chersonezu Taurydzkiego. W skrócie: to największe greckie ruiny na Krymie (tak, tak – nudy na pudy) leżące nad brzegiem morza w granicach administracyjnych Sewastopola. Całość wygląda dość podobnie do wykopalisk Dionu, tylko zamiast Olimpu, z każdego miejsca widać sobór Bo to w tym właśnie miejscu, w roku 988, kniaź Włodzimierz miał przyjąć chrzest, a następnie poślubić Annę – siostrę cesarza Bizancjum Bazylego II. Jednym z inicjatorów badań Chersonezu oraz twórcą muzeum był polski archeolog Karol Kościuszko-Waluszyński. Od kilku lat badania archeologiczne w południowej części Chersonezu prowadzą polscy archeolodzy z UAM. Jak już kogoś znudzą ruiny, może po prostu zejść na plażę i odpocząć… tyle tylko, że wstęp jest płatny, a plaże – takie sobie. Już prawie wychodząc z ogrodzonego terenu Chersonezu W. zajrzał za budki z pamiątkami… i wszedł na teren starożytnego amfiteatru. Tak jak wszędzie, tak i tu pełno było turystów. Usatysfakcjonowani historią zebraliśmy się w sobie i ruszyliśmy na podbój Sewastopola. Sewastopol został założony pod koniec XVIIIw. z inicjatywy Grigorija Potiomkina jako baza marynarki wojennej, twierdza i ważny port handlowy. Podczas wojny krymskiej było przez 11 miesięcy oblegane,Sewastopol, a następnie zajęte przez siły koalicji brytyjsko-francusko-tureckiej. W czasie drugiej wojny światowej port został zdobyty przez wojska niemieckie i rumuńskie w lipcu 1942 roku, tym razem po 8-miesięcznym oblężeniu. Sewastopol został wyzwolony przez Armię Czerwoną w 1944 roku. W 1945 roku otrzymał tytuł „miasta-bohatera” ZSRR. Tyle encyklopedia. Dla nas to po prostu rosyjskie miasto na Krymie. Ten fakt, jakkolwiek z bólem serca, potwierdzają nawet Ukraińcy. Zresztą, miasto wraz z okolicą nie jest częścią Autonomii Krymskiej, a podlega bezpośrednio Prezydentowi Ukrainy. To tu, naprawdę poczuliśmy, że „dobry deń” jest jakoś nie na miejscu… Stara, ale całkiem przyzwoicie zachowana architektura, brak bloków w centrum miasta, port wojenny, pomniki poświęcone bohaterom wojen krymskiej i II światowej, tow. Lenin na postumencie, stare cerkwie – ten misz-masz carsko-militarno-socjalistyczny składa się na całkiem spójną acz jedyną w swoim rodzaju i TarchankutOstatni „krymski” dzień spędziliśmy w Eupatorii. Już przy samym wjeździe do miasta przywitało nas kilkanaście charakterystycznych brązowych tablic, zachęcających do zwiedzenia miejscowych zabytków. A jest co zobaczyć. Stare Miasto podzielone jest na trzy kwartały: tatarski, ormiański, karaimski. Na małej przestrzeni, na sąsiednich ulicach możemy znaleźć prawosławny sobór, meczet, kenesę karaimską, łaźnie tureckie (na razie w stanie rozkładu), kościół ormiański, ruiny klasztoru tańczących derwiszów. Jest również polski ślad – w jednym z domów nocował Adam Mickiewicz. Na razie, w dom wmurowana jest tabliczka ze stosowną informacją w języku rosyjskim. W przyszłości ma tu powstać muzeum wieszcza. Sama architektura przypomina stare miasto Symferopola (to tam, gdzie strach się bać, a narkomani napadają), ale tu wszystko jest sukcesywnie odnawiane, a mieszkańcy zachęcają do wejścia i zwiedzenia. Do Eupatorii trafiliśmy w niedzielę i zastaliśmy otwarte biuro informacji turystycznej z pracownikiem władającym angielskim. Dostaliśmy mapkę z pełnym opisem i zdjęciami zabytków (po rosyjsku), mogliśmy podpiąć się (za darmo) pod wycieczkę po okolicy prowadzoną przez jednego z mieszkańców, za darmo wejść do zabytkowego meczetu i wysłuchać wykładu o jego historii jak również o historii islamu (po rosyjsku), za niewielką opłatą zwiedzić świeżo odnowiony kompleks karaimskich kenes. Na koniec zajrzeliśmy do restauracji „Drzewal”. Genialnie doprawiona szurpa na kjufte podana w glinianych naczyniach, bakłażany na ostro, a do picia domowa lemoniada (dla kierowcy), a dla mnie dziwna, ale smaczna buza. Uprzejma obsługa. Poza kartą, na stole znalazł się album ze zdjęciami potraw, a kelnerka cierpliwie objaśniała „szto eto takoje”. Mjodzio. Ta, egzotyką dla nas pachnąca, „knajpa” albo należy do muzułmanina albo nastawiona jest na klientów z krajów półksiężyca, bo wszystkie panie z obsługi odziane były od stóp do głów, a same głowy miały szczelnie zakryte chustami. Co kraj, to obyczaj… Po obiedzie pojechaliśmy do centrum miasta, skosztować wód mineralnych. W końcu Eupatoria to również sanatorium. I tu zrzedły nam miny: pracownik z wyraźną satysfakcją zamknął nam drzwi przed nosem, pokazując na tablicę z godzinami pracy. Była 14:01. Na nic zdały się nasze tłumaczenia, że jesteśmy tu po raz pierwszy i być może ostatni. Niech mu ziemia lekką nurkowaOstatnie chwile na Krymie spędziliśmy „rzucając” okiem i obiektywem na białe klify półwyspu Tarchankut. Ich urodę można porównać do klifów pod Dingle. Tyle tylko, że drogi nie takie i trawa jakby mniej zielona… …ale za to można ponurkować! Jest nawet baza nurkowa. Sewastopol to największe miasto i największy port na Krymie. Jego nazwa oznacza „miasto chwały”. Zamieszkiwany jest przez ponad 380 tysięcy mieszkańców. Stanowi do dziś wielki port wojenny oraz siedzibę zarówno ukraińskiej jak i rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jest to niezwykłe miejsce, albowiem według mieszkańców nie należy ano do Ukrainy, ani do Krymu według nich jest to prawdziwe rosyjskie miasto. W wyniku specjalnych regulacji prawnych miasto nie należy do Autonomicznej Republiki Krymu, lecz administracyjnie podlega władzom w Kijowie. Dzięki niezwykle dobrym naturalnym warunkom w roku 1783-im zdecydowano się na budowę w tym miejscu miasta oraz dużego portu. Z punktu widzenia historycznego miasto stanowiło niezwykle ważną twierdzę, której zdobycie zarówno Brytyjczykom, Bolszewikom, czy Niemcom w czasie kilku wojen zajmowało nawet blisko rok. Obecnie miasto stanowi niezwykle ważny ośrodek turystyczny i gospodarczy na Krymie. Wielu turystów w związku z dobrą komunikacją drogową i kolejową swą przygodę z Krymem zaczyna właśnie od Sewastopolu.

port i ośrodek turystyczny na krymie